Pacjentka z mapą w rękach

Znajdź lekarza w okolicy

Pacjentka trzyma kartkę z kalendarza

Wybierz termin i godzinę

Pacjentka rezerwuje termin

Zarezerwuj wizytę

Pacjentka rezerwuje termin

Przyjdź na wizytę

Umów się do lekarza na NFZ lub prywatnie.

Znajdź wolny termin wizyty teraz!

Syndrom sztokholmski – czym jest? Jak uwolnić się od syndromu sztokholmskiego?

Traumatyczne przeżycia każdorazowo niosą za sobą ryzyko poważnych i długotrwałych konsekwencji. Choć często sprawca zostaje ukarany za swe czyny, ślad jaki wywarł na psychice ofiary może pozostać z nią przez wiele lat. Zdarza się, iż osoba poszkodowana nie tylko przestaje nienawidzić swojego kata, ale wręcz żywi ku niemu pozytywne uczucia i usprawiedliwia jego karygodne postępowanie. Czym dokładnie jest syndrom sztokholmski? W jakich sytuacjach może wystąpić? Jak się od niego uwolnić? Na te wszystkie pytania znajdziesz odpowiedź w poniższym tekście.

Syndrom sztokholmski

Czym jest syndrom sztokholmski?

O syndromie sztokholmskim mówi się, gdy ofiara jakiegoś traumatycznego zdarzenia żywi pozytywne uczucia wobec swojego oprawcy. Na przykład osoby porwane, przetrzymywane latami w ciemnym pomieszczeniu, bite i gwałcone mogą po uwolnieniu w pewnym sensie tęsknić za złoczyńcą. Dlaczego? To dosyć skomplikowane, jednak przestępca był bardzo dużą i znaczącą częścią ich życia, nieraz więc trudno im odnaleźć się w „normalnym” świecie (bez swojego oprawcy). 

Rozwój syndromu sztokholmskiego

Sprawa wygląda następująco: 

  • najpierw występuje pewna sytuacja traumatyczna, stresowa: sprawca zmusza ofiarę do podporządkowania się jego woli (grozi jej, znęca się psychicznie lub fizycznie),
  • ofiara nie potrafi uciec, pomoc nie nadchodzi i z czasem coraz lepiej poznaje złoczyńcę i w pewnym stopniu przywyka do jego irracjonalnych zachowań, 
  • bardzo często poszkodowany zaczyna wręcz uważać oprawcę za swego przyjaciela ze względu na niewielkie przejawy dobroci (nie zna w końcu innych osób), takie jak dostarczenie jedzenia czy picia, możliwość korzystania z toalety itp.

Skąd nazwa „syndrom sztokholmski”?

Termin ten bierze swój początek w roku 1973, w Sztokholmie. Podczas napadu na tamtejszy bank, po przybyciu policji, złoczyńcy uwięzili cztery osoby jako swoich zakładników. Przetrzymywali ich przez sześć dni, a gdy policja (dzięki akcji ratunkowej) przybyła na miejsce, by uwolnić więźniów, ci bronili swoich oprawców obwiniając równocześnie policję za swe przykre przeżycia.

Syndromem sztokholmskim nazywamy więc paradoksalną reakcję – nielogiczne uczucie sympatii i wdzięczności ofiary wobec złoczyńcy. Dla jasności: nie każda osoba dotknięta traumatycznym przeżyciem będzie cierpiała na ten syndrom.

Umów się do psychiatry

Jak rozpoznać syndrom sztokholmski?

Objawy, które mogą świadczyć o tym, że ofiara przykrego zdarzenia doświadcza syndromu sztokholmskiego, to m.in.:

  • pozytywne uczucia żywione przez ofiarę wobec sprawcy,
  • szukanie usprawiedliwień i zrozumienia zachowań oprawcy,
  • negatywne uczucia osoby poszkodowanej wobec swoich wybawicieli (np. ratowników, rodziny, przyjaciół),
  • całkowity brak lub niewielkie zaangażowanie ofiary w czynności, które mogłyby jej pomóc w uwolnieniu się. 

By można było mówić o syndromie sztokholmskim musi być spełniony szereg warunków, w tym:

  • ofiara musi być przekonana o tym, że jej przeżycie zależy wyłącznie od dobrej woli oprawcy,
  • osoba poszkodowana nie dostrzega możliwości ucieczki i ratunku,
  • złoczyńca przejawia wobec ofiary drobne gesty życzliwości, które poszkodowany(a) dostrzega i często wyolbrzymia – ofiara jest pod niezwykle silnym wpływem psychicznym ze strony kata.

Miłość a syndrom sztokholmski

Elementy syndromu sztokholmskiego można niestety dostrzec również w wielu relacjach miłosnych i rodzinnych. Szczególnie gdy pomiędzy kochankami jest wiele przemocy zarówno psychicznej, jak i fizycznej. W takim związku ofiara nabiera perspektywę sprawcy, ponieważ często opowiada on np. o swoim trudnym dzieciństwie, życiowych problemach itp. W tym samym czasie grozi jednak partnerowi/partnerce, że gdy go/ją opuści będzie żałować tego do końca życia, spotka jego/ją bowiem straszny los. Ofiara boi się więc odejść, a wykonywane przez złoczyńcę co jakiś czas gesty dobroci i miłości sprawiają, że łudzi się, iż ich związek jest szczęśliwy, a problemy wyłącznie chwilowe. Za wybuchy złości partnera/partnerki ofiara obwinia samą siebie. 

Syndrom sztokholmski – jak się z niego uwolnić?

Jeśli w swoim otoczeniu zauważasz osoby, które mogą cierpieć na syndrom sztokholmski – działaj! Pomocna będzie wizyta u lekarza psychiatry lub u psychoterapeuty. Można również zgłosić się w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego i poinformować o problemach emocjonalnych oraz psychicznych, aby mógł on skierować pacjenta na właściwe leczenie do specjalisty. Wizytę u wybranego lekarza możesz w łatwy sposób umówić za pomocą portalu LekarzeBezKolejki.pl.

Nie do przecenienia jest w takiej sytuacji także wsparcie osób najbliższych i okazanie przez nich próby zrozumienia i pomocy.

W sytuacjach, gdy rozwój syndromu sztokholmskiego wynika z przemocy domowej warto skorzystać z “Niebieskiej Linii”, czyli Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie.

Autor

Redakcja LekarzeBezKolejki.pl - W skład zespołu redakcyjnego portalu LekarzeBezKolejki.pl wchodzą wykwalifikowani farmaceuci. Ich bogate doświadczenie zawodowe i gruntowna wiedza nabyta na studiach farmaceutycznych umożliwiają tworzenie wiarygodnych i rzeczowych tekstów zgodnie z zasadami medycyny opartej na dowodach naukowych (EBM). Treści te są zawsze oparte na solidnych źródłach, takich jak aktualne badania naukowe czy specjalistyczne publikacje. Zespół łączy profesjonalizm z pasją do ciągłego rozwijania się i chęcią dzielenia się wiedzą, co przekłada się na atrakcyjne i wciągające materiały edukacyjne dla użytkowników.

Zobacz wszystkie artykuły Redakcja LekarzeBezKolejki.pl

Więcej artykułów